piątek, 26 czerwca 2015

#2 Rozdział drugi.

Rozdział drugi.



[...] Chłopak odgarnął grzywkę z czoła i mruknął; -Przepraszam za spóźnienie. Nauczyciel lekko się do niego uśmiechnął i skinął głową na miejsce obok Julii. Chłopak zerknął w miejsce gdzie powędrowały oczy nauczyciela. Spojrzał na dziewczynę, uśmiechnął się i ruszył przez klasę, prosto na miejsce obok niej. Julia lekko rozkojarzona próbowała opanować uczucia. Chłopak był coraz bliżej, gdy odsunął krzesło i w trakcie opadania na nie chciał się przywitać Julia wypaliła przerywając mu -Przepraszam , mogę skorzystać z toalety?

Wszystkie spojrzenia powędrowały na nią. Nauczyciel chwilowo się speszył ale chyba zrozumiał o co chodziło, widząc jej przestraszoną twarz odparł spokojnie -Oczywiście, zaraz do nas wracaj. Zerknęła jeszcze na Niego, wyglądał na zdezorientowanego, jego kasztanowe oczy wyrażały zdziwienie ale również zadziwiający spokój. Julia wstała lekko prawie nie szurając krzesłem i wolnym truchtem ruszyła do drzwi. Czuła na sobie kpiące spojrzenia dziewczyn. -Ten rok na pewno nie będzie łatwy. - pomyślała ze smutkiem. Dotarła do drzwi damskiej toalety, nie myśląc o Bożym świecie wpadła na wychodzącą z toalety dziewczynę. Obie upadły na ziemie. Julia zdenerwowała się bardzo, że podpadnie kolejnej osobie lecz ta jednak szybko wstała poprawiła rozwiane włosy i podała rękę Julce. Gdy dziewczyna wstawała rzekła z nutką sarkazmu -Przepraszam. Widocznie "ta Druga" dziewczyna nie poczuła sarkazmu i z uśmiechem odpaliła -Nie masz za co, to moja wina. Zawsze byłam niezdarna.-mówiła ze szczerym uśmiechem na twarzy. - A Ty jesteś tu nowa? -Yhym. - mruknęłam -Jestem Zuza - rzekła, znów podając mi rękę -Julia Dziewczyna nagle posmutniała. -Co się stało? - spytałam z grzeczności. -Nic... Po prostu... Moja... przyjaciółka miała na imię Julia. Miała wypadek, rok temu, zginęła na miejscu. Widząc, że Zuza zaraz się rozpłacze Julia przyjacielsko ją objęła. Stały tak chwile w ciszy po czym szybkim ruchem ręki Zuzia odepchnęła Julkę i zaczęła biec. W trakcie krzyknęła -Kozłowska mnie zabije, znowu się na mnie wkurzy, nie fajnie jest podpaść wychowawczyni. Pogadamy na przerwie, do potem! -Chociaż tyle dobrego. -pomyślałam wracając do klasy.

_________________________________________________________________________________
Oto kolejny rozdział losów Julii. Zachęcajcie znajomych do czytania bloga, w ten sposób będę miała większą motywację do ćwiczeń. Kolejny rozdział postaram się dodać jutro. Buziaki. ;)) '**





3 komentarze :

  1. Cudowne! Już się jutrzejszego postu nie mogę doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się bardzo ciekawie! ;)

    http://verczik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka