czwartek, 30 lipca 2015

#16 Rozdział szesnasty.

Rozdział szesnasty.


Rozpoczął się grudzień. Niby mam się cieszyć ale w ogóle nie jest mi do śmiechu. Co mi daje to, że najbardziej potrzebna mi osoba leży w śpiączce w szpitalu? Za kilka dni mam urodziny. Co mi z tego? Chciałam spędzić te urodziny z nim, chciałam widzieć jego uśmiech, jego pełne blasku oczy, chciałam widzieć jak się uśmiecha gdy wręcza mi chociażby zwykłe kwiatki. Przechodząc obok kwiaciarni zawsze stawałam i wąchałam róże. Teraz one nie mają już tego samego zapachu, ta trawa, na której leżałam z nim w długie, słoneczne popołudnia, to błękitne niebo na które razem patrzyliśmy - to już nie to samo, to wszystko się zmieniło, to wszystko teraz jeszcze bardziej mnie dołuje. Grudzień - w tym miesiącu zawsze biegałam i szukałam prezentów dla mamy, Magdy i innych osób z mojej starej szkoły. A teraz? Zamiast do sklepu, to pędzić do szpitala, do niego, do mojego skarba. Moje życie stało się rutyną, w kółko to samo, przebudzam się w środku nocy bo budzi mnie codziennie ten sam koszmar, idę do szkoły, w której nie mogę się skupić, wracam do domu i pędem biegnę do Seby z nadzieją, że może jest lepiej? Może się poprawiło? *Kolejny dzień* -Juli! Juli! To do mnie? Odwracam się ale nikogo nie widzę, po kilku sekundach znowu słyszę nawoływanie. Tym razem widzę kto mnie woła. -Hej, Martuś! - Witam się z nią mocnym przytulasem. Tylko ona została mi po wypadku Seby. Zuza, Laura i Weronika odsunęły się ode mnie. To śmieszne, że gdy mnie potrzebowały to byłam jedyną osobą do której przychodziły, a gdy sama zaczęłam mieć problemy odwróciły się ode mnie. Jak codziennie, nudne, przeciągłe lekcje po których szłam odwiedzić Sebe. *Już po szkole* Dzisiaj postanowiłam do domu dojść przez miasto. Szłam i rozglądałam się wokół. Miałam na sobie bluzkę z krótkim rękawem, przez co widoczne były moje blizny. Gdy ktoś przechodził starałam się zakrywać je dłonią. Idąc tak w stronę domu poczułam lekkie wibrowanie w kieszeni. To mój smartfon. Wyciągnęłam go i zerknęłam na wyświetlacz. To wiadomość od Magdy. "Hej, słonko! Kiedy się spotkamy? Mam coś dla Ciebie! Buziaki, Twoja wierna przyjaciółka - Magda." Zaczęłam odpisywać w ogóle nie patrząc na chodnik. Miałam już wcisnąć wyślij, ale poczułam mocne szarpnięcie mojego lewego ramienia. Chwilę po tym zbierałam się z ziemi. -Hej! Poczekaj! - krzyknął chłopak z którym się zderzyłam. Podał mi rękę i pomógł wstać. Już miałam mu wygarnąć, otrzepałam nogi i pośladki z brudu, nabrałam powietrza i już rzucałam pierwsze wyzwisko prosto w oczy ale coś mnie powstrzymało. Te oczy. Takie oczy miał tylko... Sebastian. Identyczne, piękne, szczere oczy. "Jak ja dawno nie widziałam jego oczu..." -Pomyślałam i po mojej twarzy spływała słona kropelka wody. -Ej, nic Ci się nie stało? - spytał ocierając moją twarz. Po chwili jego wzrok powędrował na... moje blizny. -Dlaczego? - zadał kolejne pytanie. - Nie ważne. - odpowiedziałam. Chłopak schylił się po mój telefon po czym zamiast go oddać zaczął coś w nim wpisywać. Po chwili przedmiot zmienił właściciela, był teraz w mojej lewej ręce. -Tam jest mój numer, zadzwoń dzisiaj. Spotkamy się gdzieś i wszystko mi opowiesz. Do zobaczenia! I już go nie było. Rzuciłam okiem na wyświetlacz. "Remek" - tak brzmiało imię nieznanego mi chłopaka. Napisałam mu sms'a. Skoro nie ma Magdy obok to komuś muszę się wygadać. Do: Remek Hej, tu Julka - myślę, że pamiętasz dziewczynę na którą wpadłeś na ulicy? Tak czy inaczej możemy się spotkać dzisiaj o 18 w kawiarni obok miejsca w którym się zderzyliśmy?
Odpowiedź przyszła praktycznie natychmiastowo. Od: Remek Będę czekał. Mimo trudnego dla mnie okresu w życiu, postarałam się o szczery uśmiech.  
***
Czuję ciepły strumień wody na moim nagim ciele. Zanurzam się w wodzie i wspomnieniach. Z transu wybudza mnie wibracja mojego telefonu. Wychodzę z pod prysznica, owijam się ręcznikiem przy czym obcieram dłonie. Sięgam po telefon leżący na pralce i włączam okienko wiadomości. Od: Remek Gotowa? Jak się czujesz? Odgarniam włosy na plecy i odpisuje. Do: Remek W trakcie przygotowań. Wiele wie nie zmieniło, powiedzmy, że okej. Odkładam telefon na jego stare miejsce położenia i szczegółowo ocieram się ręcznikiem. Gdy jestem całkiem sucha owijam włosy w turban i kieruje się w stronę pokoju. Wysuwam jedną z białych szuflad komody i wyjmuje czystą bieliznę. Rzucam ją niedbale na łóżko i ruszam w stronę szafy. Otwieram drzwi do mojej małej 'garderoby' i wyciągam czarne rurki i białą bluzkę z czarnym napisem "Never Lose Hope". Zbieram cały komplet i znowu ruszam do łazienki, susze włosy i zaczynam ubieranie. Gdy już jestem ubrana a włosy są w miarę ogarnięte zerkam w lustro. Dawno w nie nie patrzyłam. Widzę moją zdesperowaną twarz, może jakoś uda mi się zakryć smutek make-up'em? Warto spróbować, nakładam podkład, puder, tusz i szminkę. Spoglądam w lustro. Na zewnątrz nie wyglądam na smutną, lecz w środku praktycznie umieram. Podnoszę mój telefon i sprawdzam godzinę. 17:20, mam około pół godziny dla siebie, nastawiam alarm na 17:45, rzucam się na łóżko starając nie pognieść mojego świeżo włożonego ubrania i chwytam książkę. Zanurzam się w lekturze.
***
Rozglądam się po kawiarence, nigdzie nie widzę Remigiusza. Zajmuje pierwszy wolny stolik przy oknie. Gdy podchodzi kelnerka zamawiam tylko wodę. Wyglądam przez okno, jakieś dziecko jedzie na hulajnodze. Właściwie to... Jechało. Teraz leży na ziemi z oczami jak pięciozłotówki spoglądając na krwawiące kolano. Podchodzi do niego jego mama, przytula dziecko, które w jej objęciach przestaje płakać. Też chciałabym móc przytulić się do kogoś, przy kim czuję się bezpiecznie. Ktoś kto opatrzy moje rany. Przestaje wyglądać przez okno i sięgam po wodę, którą przyniosła mi kelnerka, która z wyglądu ma jakieś 22 lata. Ślicznie jej w koku. Dziękuje kobiecie za wodę i mówię, że na razie nic nie zamawiam. Kelnerka odchodzi w tym samym czasie ja popijam łyk wody. Znowu wyglądam przez okno, lecz nie na długo. -Hej, księżniczko. - mówi Remek siadając na krześle. -Nie mów tak do mnie. -mówię, odgarniając włosy na plecy. -Przepraszam. -Nie przepraszaj. Więc, o czym chciałeś ze mną porozmawiać? - pytam. -O tym. -mówi wskazując okolice moich nadgarstków. -Ach... -wzdycham. - to długa historia. -Mam czas. - mówi chłopaka i skinieniem woła kelnerkę. Zamawia kawę i ciastko. Kelnerka patrzy pytająco na mnie. -Szarlotkę i cappucino, dziękuje. - mówię. Kobieta zapisuje zamówienie w zeszycie i odchodzi. -No to opowiadaj. - Mówi Remek rozsiadając się wygodnie. -A więc. Pomyślisz sobie, że jestem chora psychicznie. Ale cóż, nie mam nic do stracenia. Wszystko zaczęło się gdy zmieniłam szkołę. Poznałam tam Zuze, Laure, Weronke, Marte i wiele innych osób. Pozytywnych i negatywnych. - robię przerwę gdy przychodzi kelnerka z zamówieniami. Gdyż skończyła mi się woda sięgam po cappucino i upijam piankę. -Kontynuując - mówię gdy kelnerka znika z pola widzenia. - Poznałam tam przede wszystkim Sebastiana. -Kolejne bolesne rozstanie? -prycha chłopak. -Nie, szpital. -Mówię, starając się nie pokazywać swoich uczuć. -Przepraszam. -Przepraszasz po raz kolejny. Ale mniejsza. Skąd mogłeś wiedzieć. Pomijając fakt, że dla moich 'przyjaciółek' - robię cudzysłów z rąk. - stałam się zbędna wszystko się spieszyło. Sama ostatnio chodziłam o kulach, ale nie o to chodzi. Pewnego ranka jedząc śniadanie włączyłam radio. Sam możesz się domyślić co w nim usłyszałam. -Usłyszałaś tam, że Twój chłopak miał wypadek? - łapie wątki. -Bingo! - klaszcze w dłonie, czując, że zaraz się rozpłacze. - W szpitalu leży już kilka tygodni, nie mogę z nim porozmawiać iż jest w śpiączce. -W końcu nie wytrzymuje i po moich policzkach spływają słone kropki wody. -Cicho, maleńka. - Mówi podchodząc do mnie. Siada obok i obejmuje mnie ramieniem. Chwilowo jestem spięta, ale kiedy wiem, że nic mi nie zrobi wtulam się w jego klatkę piersiową. Czuję machnięcie ręką. Pewnie woła kelnerkę. -Chusteczki proszę. - słyszę szept. W jego ramionach czułam się bezpiecznie. Chłopak podaje mi chusteczkę. Wycieram oczy i nos po czym staram się opanować.



______________________________________________________________
Kochani! Kolejny rozdział, może nie taki
na jaki czekaliście ale myślę, że się wam spodoba.

Czytasz = komentujesz! Kto czyta? ;3

Dziękuje za ponad 3300 wyświetleń! *o*
Jesteście najlepsi! ♥♥♥
Buziole. <33

Jakieś pytania? -> Mój ask
Juliśka. ♥

26 komentarzy :

  1. Piękny masz szablon bloga. Powodzenia w dalszym pisaniu. :) Zapisuje link do Twojego bloga, w wolnym czasie nadrobię. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz! Życzę powodzenia i pomyśl nad pisaniem książek w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale świetny rozdział! Świetnie napisane. Bardzo ładny design :)
    http://everything-by-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny wygląd bloga i fajnie, że dodałaś spokojną piosenkę w tle, która nie rozprasza, a tworzy fajną atmosferę i umila czytanie rozdziałów.
    Co do rozdziału to bardzo mi się podoba i lubię czytać takie rzeczy, bo sama kiedyś pisałam opowiadania. :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
    http://girl-with-dreeams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny wygląd bloga i fajnie, że muzyka w tle jest spokojna i nie rozprasza, a umila czytanie.
    Sama kiedyś pisałam opowiadania, ale to stare dzieje ;).
    Co do rozdziału to naprawdę mi się podoba i pisz dalej.
    Życzę weny :)


    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
    http://girl-with-dreeams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo przyjemnie, muzyka świetnie wkomponowuje się w tekst :) Pisz dalej świetnie Ci to wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się podoba :) Sam wydaję książkę i muszę przyznać, że twoja przypadła mi do gustu! Naprawdę dobra robota! Zajrzyj proszę też do mnie :) : http://zakochanymol.blogspot.com/2015/07/ja-sowianin.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Pan powyżej wydaje książkę? Ale nie zwrócił uwagi na braki interpunkcji? :D
    No to ja zwrócę uwagę :3 Przecinki Ci umykają, więc postaraj się zadbać o to, by tak się nie działo ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ej, grudzień, a ona w krótki rękawku? Heloł - jest zima!
    Coś czuję, że Remik to będzie takie 'pocieszenie' dziewczyny, ale pewnie i tak nie mam racji. ;D
    Jak tylko przeczytałam imię Remika to pierwsza myśl - ReZi, od pisania o nim bloga chyba mi się w głowie poprzewracało! :D
    Pozdrawiam i weny życzę, xoxo! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomnij sobie zimę tamtego roku! :D
      Właśnie chodziło mi o ReZiego ;333
      Dzięki! :*

      Usuń
  11. Julka eksta blokg najlepszy jaki czytam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mega fajny blog i pomysł na niego :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super post! <3

    Powodzenia w dalszym pisaniu :p

    nikolaa123.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezu świetne opowiadanie i mega świetny design. Czekam na więcej
    http://natalkax.blogspot.com/2015/08/summer-day_3.html Moge prosic o wejście w Kliki?

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny blog, powodzenia ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Znalazłam lekturę na wieczór. :)

    Zapraszam: http://siatkareczkablogaq.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Zaobserwowałam Twój blog i czekam na rewanż :)

    www.ghabj.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale ślicznie to wszystko napisałaś i ujęłaś! *-*
    W ogóle masz świetnego bloga i będę wpadać tu częściej. :)
    natkaa1.blogspot.com zapraszam ! ;*

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka