sobota, 23 stycznia 2016

#23 Rozdział dwudziesty trzeci

Rozdział dwudziesty trzeci.

   Po zjedzeniu pierników w restauracji wróciliśmy do pokoju. Remek, jak to Remek - cały czas marudził, że chcę mu się spać. Ale jak to on - nie mógł zasnąć.
-Ja za to mam ochotę potańczyć. - zaśmiałam się.
-Julaś, może jutro, co? Dzisiaj i tak mieliśmy sporo atrakcji. - mrugnął do mnie.
-Jasne.- odparłam i chwyciłam telefon, żeby wysłać wiadomość do cioci Sebastiana. Kurde, jak ja za nim tęsknię. W ułamku sekundy zebrało mi się na płacz, ale powstrzymałam się, nie będę psuć wakacji mojemu przyjacielowi. Wybrałam numer i szybko brnęłam po klawiaturze mojego smartfona. Zadałam jej kilka pytań dotyczących Sebastiana i jej samopoczucia, biedulka cały czas wmawia sobie, że to przez nią. Namawiałam ją na wizytę u psychologa ale odmówiła. Wysłałam też sms'a do mamy, żeby się nie martwiła bo wszystko jest w porządku. Odłożyłam komórkę, wzięłam piżamę, ręcznik i szczoteczkę wraz z pastą i weszłam do łazienki. Kilka minut brałam prysznic, narzuciłam na siebie piżamę, umyłam zęby i wyszłam z toalety. Padłam na łóżko jak zabita. W nocy śnił mi się mój koncert, tysiące fanów, czułam się cudownie, pewnie dlatego wstałam o 9;30.
   Przetarłam oczy i rozciągnęłam się przeciągle. Gdy już wstałam chwyciłam za szczotkę i gumkę i zrobiłam niedbałego koka. A potem? Codzienna rutyna, weszłam do łazienki i zrobiłam to co zawsze po wstaniu. Ale zaraz... Gdzie polazł Remek? Wczoraj też gdzieś zniknął. Z moich zamyśleń wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Na szczęście byłam już ubrana, wyszłam szybkim marszem z łazienki zmazując rękawem z twarzy pozostałości po moim myciu zębów, czemu ja zawsze muszę się tak uświnić przy myciu zębów? Chwyciłam smartfona i zerknęłam na wyświetlacz. Numer zastrzeżony? Przesunęłam palcem po zielonej słuchawce i przystawiłam urządzenie do ucha.
-Słucham?
-Julia Cloud? - zapytał lekko znajomy mi głos.
-Przepraszam z kim rozmawiam? - spytałam poddenerwowana.
-To ja zadaję pytania. Przemyślałaś moją propozycję?
    Propozycję? Jaką znowu propozycję? O co mu chodzi?
-Halo? - po dłuższej przerwie spytał coraz bardziej znajomy głos.
-Jaką propozycję? - spytałam cała spięta.
-Nie pamiętasz?
-Boże, człowieku czego ode mnie chcesz?
-No jak to, nie pamiętasz już naszej wczorajszej rozmowy?
    Wczorajszej rozmowy? Zaraz, zaraz... No oczywiście! Facet z wytwórni! Kamień spadł mi z serca, które biło tak szybko jak nigdy.
-Więc? Przemyślałaś?    
-Nie miałam okazji-mruknęłam niewyraźnie do słuchawki. -Możemy spotkać się dzisiaj. W kawiarence. - podałam mu adres miejsca, w którym byłam w dniu wczorajszym.
   Mężczyzna obiecał, że przyjdzie. Ustaliliśmy wszystkie szczegóły i na tym rozmowa się zakończyła. Szczerze to sama nie mam pojęcia dlaczego to robię. Przecież nigdy nie śpiewałam na serio. Chociaż miałam kilka dyplomów za zajęcie 3 miejsca w konkursie wokalnym z klas 1-3. Ale przecież tyle lat minęło. Śpiewam jedynie pod prysznicem. No cóż. Może jednak coś z tego wyjdzie.
  Weszłam do łazienki i zakończyłam codzienną rutynę. Splotłam włosy w ciasny kucyk i postanowiłam,  że przejdę się. Chociaż pogoda nie była idealna, na horyzoncie widać było słońce a temperatura była wystarczająca do moich wymagań. Ubrałam kurtkę i wyszłam z pokoju zamykając drzwi. Wychodząc z hotelu kiwała do mnie przyjaźnie jedna z pokojówek.
   Wciągnęłam nosem rześkie powietrze. Na początek postanowiłam przejść się po mieście, może kupię jakąś pamiątkę? Dzielnice wyglądały cudownie. Każdy dom inny, ludzie sympatyczni, chętnie zostałabym tu dłużej. Jedna myśl nie dawała mi spokoju - Gdzie pałętał się Remek? Znalazłam małe stoisko z pocztówkami i innymi pierdołami. Przeglądałam drobiazgi kilka minut i wybrałam 2 magnesy z rysunkiem plaży i zawieszkę z rybą. Podeszłam do kasy i spróbowałam zrozumieć co mówi do mnie kasjerka. Spytałam się o to, czy zna angielski. Na szczęście znała. Dogadałam się z nią i zapłaciłam. Schowałam rzeczy do torby i ruszyłam na plażę, pogoda była coraz przyjemniejsza. Szłam powoli, oglądając sukienki, kapelusze, telefony i słodkości. Byłam już niedaleko upragnionego miejsca gdy spostrzegłam coś dziwnego. W barze stała jakaś dziewczyna i... nie, to nie może być on.

            _________________________________________________________________
Słaby rozdział z powodu braku weny. Mam pytanko: Co myślicie o grupie na Facebooku'u, aniołki? Piszcie w komentarzach. A no skoro mowa o komentarzach. Ostatni rozdział miał 600 wyświetleń co było dla mnie mega zaskoczeniem, ale niestety... komentarz był tylko 1. Aniołki piszcie komentarze, to naprawdę motywuje do dalszego pisania! Trzymajcie się ciepło:*
                                                                                                                                      Juliśka. ♥

6 komentarzy :

  1. Świetne!
    Saysomrthing-powiedzcos.blogspot.com :)))) xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że tak mało napisałaś. Masz talent nie poddawaj się. Trzymam za ciebie kciuki.
    Pozdrawiam, annenoele.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę no ,a czytałam regularnie , a terz mi się zapomniało. Jednak i tak opowieść jest bardzo intrygująca i fascynująca oby tak dalej :*

    Sharpeee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Uważam że rozdział bardzo dobry, pomimo tego że mówisz że brakuje weny nie odczuwa się tego czytając :) bardzo dobry klimat, klimat w którym się odnajduję, czyta się świetnie! czekam na kolejny :)
    pozdrawiam cieplutko myszko :*
    ayuna-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawe opowiadanie, fajnie się czyta :) czekam na więcej!
    Loveitmartha.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Komentarze naprawdę motywują :) Dlatego życzę dużo weny w tworzeniu :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka