piątek, 24 lipca 2015

#15 Rozdział piętnasty.

Rozdział piętnasty. 


   Obudziłam się znowu na sali szpitalnej, widocznie pielęgniarka przyniosła materac. Byłam w pustej sali, kremowe firanki prześwitywały, zobaczyłam spływające krople deszczu. Wstałam i podeszłam do okna. Otworzyłam je i poczułam lekki zimny przewiew na twarzy. Przypomniałam sobie głos w radiu, recepcjonistkę i... i rozbitą szklankę, łzy i krew. Zrzuciłam z ramion bluzę i podwinęłam rękawy. Było na niej sporo kresek, niektóre rany nadal lekko krwawiły. I znowu po moich policzkach spływały słone łzy. 
    Położyłam się na materacu i wtuliłam w poduszkę. Po kilkunastu minutach w miarę ogarnięta wyszłam na korytarz. 
-Jak się czujesz? - zapytała znajoma już recepcjonistka.
-A jak mam się czuć?
-No tak, przepraszam.
-Nie Twoja wina. Gdzie on jest?
-Sala numer 9, korytarzem prosto i w prawo.
-Dzięki.
Znalazłam salę i zapukałam.
-Proszę. - Odpowiedział załamany głos. To chyba jego ciocia.
   Pociągnęłam klamkę i popchnęłam drzwi do przodu. Nie pomyliłam się. Przy łóżku klęczała ciotka Seby, wysoka i rudowłosa kobieta. Miała spuchnięte oczy. Widać, że długo płakała.
-To Ty jesteś Julia? - Spytała, i znowu po jej policzku ściekła łza.
-Tak, a Pani jest jego ciocią?
-Tak drogie dziecko, ale mów mi Karolina. Usiądź tutaj obok. - powiedziała i podsunęła mi krzesło.
-Dobrze. - odpowiedziałam i ruszyłam w jej stronę.
-Posłuchaj, Sebastian dostał urazu, lekarze nie powiedzieli mi wszystkiego dokładnie, bo na razie sami mało wiedzą. Mniej więcej wiem tyle, że stało mu się coś w głowę. - mówiła szybko, ledwo rozumiałam co do mnie mówi - Niestety Seba może się nie obudzić. Wiem, że bardzo Cię kochał, codziennie mi o Tobie opowiadał. - po tych słowach znowu poczułam łzy na policzkach a rany na rękach zaczęły mocno szczypać. - Myślę, że chciałby, żebyś z nim była przez te tygodnie, miesiące a może i lata. - Mówiąc to zaczęła wstawać. - Porozmawiaj z nim, lekarze mówią, że on słyszy. 
   Przez łzy widziałam jak otwarła drzwi i wyszła z sali. Odwróciłam twarz spoglądając na Sebe.
-Hej, skarbie.
   Mówiąc to chwyciłam go za rękę. Czułam, że jest. Czułam, że będzie zawsze. Zauważyłam liścik wystający z jego bluzy. Zaczęłam czytać.

Hej, księżniczko, mam nadzieję, że to teraz czytasz Ty
a nie ktoś inny. Leżąc na ziemi, przygnieciony
motocyklem pisze do Ciebie.
Jeśli umrę, proszę, przychodź do mnie na cmentarz
codziennie. Jeśli przeżyje bądź szczęśliwa.
Jesteś moim skarbem, Twoja obecność
na pewno będzie mi mile widziana 
w szpitalu, lub na cmentarzu.
Moja ręka zaczyna już niczego nie odczuwać a
oczy same zamykać.
Kocham Cię księżniczko, nie zapomnij o mnie.
Kocham Cię.
                                             Twój Seba.

   Na brudnym liściku było kilkanaście plam krwi. Moje łzy zaczęły sączyć się coraz bardziej.                Położyłam głowę obok jego na w pół martwego ciała i zaczęłam wyć, nie, nie płakałam, ja wyłam. Wyłam bardziej niż kiedykolwiek. Nie chciałam tego. Właściwie to ja już umarłam, umarłam wewnętrznie. Moje życie przestało mieć jakiekolwiek barwy. Rozejrzałam się po tym beznadziejnym miejscu. Na jednej z półek stało radio, włączyłam je. Z głośników dobiegły słowa;
Kochał to uczucie gdy adrenalina skacze, kochał tą dziewczynę, która teraz płacze. 
Nie, nie, nie. Proszę nie w tej chwili! Pomyślałam i wyłączyłam to piepszone radio. Znowu usiadłam obok niego i chwyciłam jego zimną dłoń. Zaczęłam mówić, jak bardzo go kocham i jak bardzo go potrzebuje. Siedziałam z nim kilka godzin, po którejś już weszła jego ciocia. Na jej policzkach były świeże łzy. Nie chciałam takiego widoku. Podeszłam do niej i mocno przytuliłam. Poczułam, że cała się trzęsie.
-Już już, spokojnie. - mówiłam. - Wyjdzie z tego, zawsze był silny.
Dlaczego sama siebie okłamałam? Niby jakaś nadzieja jest, ale minimalna.
-Dzięki skarbie. - mruknęła cicho i usiadła na moim miejscu.
-Ja już pójdę, wrócę niedługo. 
   Wyszłam z sali tortur. Tak to nazwijmy, bo przecież nie jest miło patrzeć na umierającą bliską osobę. Dla mnie to prawdziwe tortury. 
    Idąc przez korytarz poczułam skurcz w brzuchu. No tak, chodzę przez cały dzień na połówce śniadania. Ruszyłam znakami w stronę kawiarenki. Zamówiłam sałatkę i shake'a waniliowego.
    Wyciągnęłam smartfona. Ponad 10 wiadomości. 2 od Madzi, 1 od Oliwii i reszta od klasy. Wszyscy pytali o Sebe. Nie umiem im odpowiedzieć. Wyłączam komórkę i wkładam ją do kieszeni po czym wracam do jedzenia. Przez moją głowę przebiega tysiące myśli, może wyzdrowieje?, a może jednak nie?, czy wszystko będzie dobrze?, czy ja dam radę?
Sięgam po list, który dla mnie zostawił. Czytam go kilkanaście razy, z każdym razem po mojej twarzy spływają większe łzy. I znowu w mojej głowie kłębi się kilka tysięcy pytań. Dlaczego? No do cholery dlaczego?

____________________________________________________________________________
Posty będą dodawane nieregularnie iż zaczynają się wiśnie i hajs się przyda. Ale postaram się dodawać około 2 tygodniowo. Podobało się? Mam nadzieję, że tak. Mam totalny brak weny, przepraszam jeśli coś jest niezrozumiałe albo coś.
Juliśka. ♥

16 komentarzy :

  1. Julka nie zabijaj Seby, no nie! Kolejny, który zniknie przez tę piękną pasje, ach. <3 Nie zgadzam się!
    Co do Julki to ona chyba bardzo lubi ten szpital. ;D
    Rozdziały możesz dodawać nawet raz w tygodniu (w cale nie!) i tak będę czytać! ;)
    Pozdrawiam i weny życzę! xoxo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Julciu! :* Nie uśmiercaj mi tu Seby! <3 Może dość szpitala? Bo wkrótce to będzie Julki przyjaciel do którego często wraca :*

    PS. Zapraszam do mnie: http://behappycioto.blogspot.com/ http://topiesiewmarzeniach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog, bardzo fajny post! :) Obserwuje! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz niesamowity talent pisarski, trzymaj tak dalej a daleko zajdziesz. :)
    Swoją drogą ciekawy rozdział. :)
    Obserwuję. :)

    Blog z bajkowymi i fantasy sesjami zdjęciowymi.
    Nowa sesja zdjęciowa z wilczurami pt. ''Red riding hood'':
    http://moooneykills.blogspot.com/2015/07/red-riding-hood.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Spróbuj mi tylko Sebe uśmiercić. Miśka Kolejny rozdział zajebisty <3! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo przyjaźnie piszesz, przemawia to do czytelnika :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wywnioskowałam,że masz bardzo lekkie pióro.Świetna historia,bardzo pomysłowa :)
    Nie uśmiercaj Seby ! :D
    http://zaczytanaaax.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie piszesz, przemawia to bardzo do czytelnika.
    http://nwaldowska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz talent do pisania :) !
    http://bymikabloog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz talent :)
    Super blog, bardzo fajny post! :)
    http://wiktoria-malecka.blogspot.com/2015/07/welcome-holiday.html

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny. oby więcej takich :)
    masz ciekawy styl pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz do tego Talent! Więcej takich postów, proszę :) zyciepelneudow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. naprawdę dobrze piszesz :) aż mam chęć przeczytać wszystko :) pisz daajel <3
    http://martaikaja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. super, tylko nie zabijaj Seby ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniale piszesz <3 Zazdro :*

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka