wtorek, 30 czerwca 2015

#6 Rozdział szósty.

Rozdział szósty.

 Kilka kolejnych dni mijało - jak wydawało się Julce - z ociąganiem. Ale wreszcie nastał dzień imprezy z Sebą. Wszystkie szczegóły były ustalone, miał po nią przyjść, impreza urodziny zaczynały się o 17;00. 
-Buty - mam, bluzka - mam, spódnica - jest, telefon - jest. Mama wie, klucze mam co jeszcze?... - wyliczała Julka. - Chyba wszystko! O Jezu. - Cała pobladła. - Prezent!

Do przyjścia Seby zostało pół godziny. Julka chwyciła 100 złotych, kluczę i wybiegła z domu. Stanęła w drzwiach marketu i zaczęła się rozglądać. Książki, ubrania, muzyka... Sport! Ruszyła w kierunku właśnie tych półek.
Zerknęła na zegarek. Ma 20 minut na zakupienie prezentu, powrót do domu i ogarnięcie swojej rozmazanej już od potu twarzy. Wybrała czerwono-czarno-białą piłkę. Ruszyła do kas, po drodze złapała torbę urodzinową i Raffaello. Zapłaciła i ruszyła w kierunku domu. 15 minut. Zaczęła biec. Wpadła do domu, umalowała się od nowa i zmieniła mokrą już od potu bluzkę. Ledwo wyszła z łazienki zadzwonił dzwonek do drzwi. 16;30. Punktualnie. Ostatni raz przeczesała włosy palcami i otworzyła drzwi. Sebastian w garniturze wyglądał naprawdę przystojnie - myślała Julka.
-Hej -Uśmiechnął się promiennie.
-Hej -Odwzajemniła uśmiech Julka
- Pięknie wyglądasz. - Powiedział Seba.
- Dzięki, Ty też. - Zarumieniła się dziewczyna. - Dobrze, chodźmy już.
- Nie śmieszmy się. - Powiedział tajemniczo.
- Czemuż to? - Zapytała zaciekawiona.
- Skocz po prezent i zaraz Ci pokażę.
Julka wskoczyła do pokoju i już był pod drzwiami.
-Poczekaj, zamknę dom.
- To jest niespodzianka, muszę zakryć Ci oczy.
- Okej. - Zarumieniła się Julka.
Położył dłonie na jej powiekach.
- Nie podglądaj. - Szepnął do jej ucha.
Szli kilka minut w milczeniu słysząc tylko piski samochodów i szczekanie psów.
- Możesz otworzyć oczy. - Rzekł zabierając ręce z jej twarzy.
Julka otworzyła oczy i stanęła jak wryta.
- Zamówiłeś dorożkę? - Powiedziała z iskierkami szczęścia w oczach.
- Dla Ciebie mogę zamówić nawet statek. -Uśmiechnął się i podał jej dłoń. - Wsiadasz?
Chwyciła jego dłoń i stanęła na schodku dorożki. Kilka sekund i była w środku razem z Sebastianem.
- Na Akademicką proszę.
Ruszyli. Julka wtuliła się w jego umięśnione ramie.
Wiedziała już, że to jest coś więcej niż zwykła znajomość. On też to wiedział, od początku.


_________________________________________________________________________________
To jeden z krótszych rozdziałów ale myślę, że dodam jeszcze jeden dzisiaj. W kolejnym rozdziale ukarzą się postacie Upartych Zołz. Bajo! :*



4 komentarze :

  1. fajny post naprawdę :) http://elii-bloog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega fajne opowiadanie! zapraszam do mnie http://sound-of-life-by-berry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie! Oby tak dalej! :) zapraszam do mnie http://anngru.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka