czwartek, 16 lipca 2015

#13 Rozdział trzynasty.

Rozdział trzynasty.

Ten upragniony weekend.

*Perspektywa Julii*

Wyszłam z Magdą na zakupy. Oczywiście do mojego ulubionego sklepu. 
Miałam ze sobą kijki. Wybrałam białą bluzkę z napisem "New York", czarne 'przetarte' jeansy i koturny. 




Madzia wybrała czarne buty na koturnie, sweterek w wąsy i jeansy ombre, w które ledwo się wcisnęła.

      


 
 Zawsze lubiłam styl Magdy. Też miałam chrapkę na te spodnie ale niestety, nie było mojego rozmiaru. Problemy XXI wieku.
   Około 15 ruszyłyśmy do mojego domu. 
Magda przy zakręcie do mojego domu przyspieszyła. Nie wiem o co jej chodziło. Zaczęła biec. No cóż! Mi się nie spieszyło. Gdy w końcu weszłam do domu zaczęłam płakać. Łzy ciekły mi po policzkach. Łzy szczęścia. W kuchni przy stole siedziała Oliwia. Gdy tylko mnie zobaczyła rzuciła się na mnie. Mocno się przytuliłyśmy. Zaczęła płakać. Po kilku minutach płakania i tulenia poszłyśmy do mojego pokoju. Wszystko sobie opowiedziałysmy. Oczywiście strzeliłyśmy sobie obowiązkowo tysiące selfie, które chwilę później trafiły na Facebook'a z dopiskiem "Marzenia się spełniają!". Spędziłyśmy ze sobą cały weekend. W końcu jednak nadszedł czas rozstania. Mocno się przytuliłyśmy. Wiedziałyśmy, że to nie jest nasze ostatnie spotkanie. *2 godziny później* Ktoś dzwoni do drzwi, pokuśtykałam otworzyć, nadal bolały mnie te nogi. Zerknęłam przez wizjer, nikogo nie było. Wróciłam do pokoju, to pewnie jakieś dzieciaki robią sobie żarty. Chwilę później znowu ktoś zadzwonił. Wyszłam i rozejrzałam się, zeszłam po schodach i stanęłam nieruchomo. Ktoś zakrył mi oczy. Wyrwałam się i spojrzałam na osobę stającą za mną. -Seba Ty głupku! Znowu mnie wystraszyłeś. -Też miło mi Cię widzieć! - Uśmiechnął się i cmoknął mnie w policzek. -Zapraszam do domu. -O nie nie, przyszedłem zabrać Szanowną Panią do kina. -Okej, daj mi pięć minut. Wejdź i zrób sobie herbatę czy coś. Po kilku minutach wyszłam przebrana z kluczami, telefonem i portfelem. Mój standard. -Idziemy? -Idziemy. *Kilkanaście minut później* Seba zabrał mnie do kina za rogiem. Jako gentleman pozwolił mi wybrać film. Wybrałam "Zostań, jeśli kochasz.". Przez cały film wtulałam się w niego, widziałam, że w niektórych momentach i jemu ściekły łzy. Po filmie poszliśmy na spacer, było ciemno więc ruszyliśmy w stronę parku. Jak na kalekę ruszam się z domu częściej niż połowa Łodzi. Seba opowiadał o swoich meczach. Ja tylko co jakiś czas skinęłam głową. Piłka nożna. Mam z nią złe wspomnienia. Zawsze oglądałam mecze z tatą, który zostawił mnie i mamę jakby nigdy nic. Na początku za nim tęskniłam ale teraz jestem przyzwyczajona. Od tamtego czasu moim mottem życiowym było "śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". Mam nadzieję, że Seba nie odejdzie szybko. *Perspektywa Sebastiana*
Szliśmy tak przez park. Zacząłem mówić o meczach, ale zauważyłem, że coś jest nie tak. -Co jest, księżniczko? -Nie nic, tylko przypomniałam sobie o tacie. -Nawet nie wie, jaki skarb stracił. Przez te parę dni naprawdę dużo się o niej dowiedziałem. Przytuliła się do mnie. Usiedliśmy na ławce. Znowu zaczęła mówić o tacie. Mam ochotę pojechać gdziekolwiek mieszka i porządnie mu wygarnąć. Skrzywdzić taką księżniczkę? Czy on nie ma serca?
_____________________________________________________________________________ Kochani przepraszam, że tak krótko. ALE MAM TOTALNY BRAK WENY :C MASAKRA! Poprawię się, obiecuje! :( Także podnosimy poprzeczkę. -8 komentarzy = kolejny post. Bajo mordki!



Juliśka. ♥













5 komentarzy :

  1. Ciekawe, wrócę do 1 rozdziału i będę czytać na bieżąco :)

    http://normalgirlteenage.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. <3 Znów kolejny,świetny rozdział! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle świetny rozdział miśka. Mam nadzieje że w niedziele rowerki?? :D <3 ^^

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka