środa, 27 lipca 2016

Część druga| Rozdział drugi.

   "Wróciłam do jedzenia, które skończyłam w ciągu kilkudziesięciu sekund, byłam bardzo ciekawa czemu jeszcze się nie porzygałam. Wzięłam chipsy i paluszki z narożnej szafki i wróciłam do pokoju. Mój plan na dzień dzisiejszy to cały dzionek w łóżku z szóstym sezonem Pamiętników Wampirów, jedzeniem i cieplutkim kocem. Obejrzałam trzy odcinki i moje powieki same zaczęły opadać."
  Obudziłam się około 8, no trudno, jeszcze zdążę posprzątać dom. Wygramoliłam się z łóżka i skierowałam w stronę szafy. Wyciągnęłam potrzebne ciuchy i bielizne i ruszyłam do łazienki. Mama kolejny dzień pracuje do późna, więc dom mam dla siebie. Przypomniałam sobie o wczorajszej akcji, więc zanim otworzyłam drzwi do toalety sprawdziłam czy mama zamknęła dom. Wszystko było w porządku, więc weszłam do łazienki. Związałam włosy w niedbałego koka i weszłam do wanny. Moje włosy były w stanie krytycznym, gdyż wczorajszego dnia nie zrobiłam z nimi kompletnie nic co mógłby jakoś tu pomóc. Kiedy już umyłam się i ubrałam poszłam do kuchni na śniadanie, dochodziła dziewiąta. Zrobiłam kanapki, herbatę i usiadłam przy stole. Wzięłam pierwszego gryza i popiłam herbatą. Wpałaszowałam wszystko i postanowiłam, że umyje naczynia. Następnie wyjęłam odkurzacz i odkurzyłam dom. Po tym jak skończyłam wzięłam się za wycieranie kurzu. Dom błyszczał po dwóch godzinach sprzątania. Miałam jeszcze całe pięć godzin do wyjścia do kina z tatą, więc odpaliłam laptopa i podłączyłam telefon do ładowania, ponieważ był naładowany jedynie w sześciu procentach. Weszłam na Facebooka i odpaliłam wiadomości. Nie było nic ciekawego, więc chciałam się wylogować. Już miałam kliknąć "Wyloguj się", gdy napisał do mnie ten sam chłopak co wczoraj. Wiadomość brzmiała "Odpowiedz.". Postanowiłam, że nie będę marnować czasu na takiego typu ludzi, więc wyszłam z Facebooka i zalogowałam się na Tumblr, zreblogowałam kilka notek i włączyłam przedostatni odcinek Pamiętników Wampirów.
C Z T E R Y  G O D Z I N Y  P Ó Ź N I E J
   Zostało mi półtorej godziny przed przyjazdem taty, więc zrobiłam grzanki. Usiadłam w salonie i włączyłam telewizję. Zanim znalazłam coś dla siebie minęło trochę czasu, ale w końcu znalazłam coś w miarę interesującego. Trafiłam akurat na początek Ukrytej Prawdy i przywitała mnie zakochana dziewczyna. Przebieg wydarzeń wyglądał następująco: przyjaźń, miłość, ślub, zdrada, rozwód. Typowe. Nim się obejrzałam wybiła szesnasta. Odkąd znałam ojca wiedziałam, że przyjeżdża zawsze przynajmniej dziesięć minut przed umówioną godziną. Wyłączyłam telewizję i wstawiłam brudne naczynia do zlewu. Weszłam do pokoju po telefon, klucze i pieniądze po czym wróciłam do kuchni i usiadłam przy oknie. Poczułam wibracje w mojej kieszeni i wyjęłam smartfona. Przeciągnęłam palcem po ekranie i przyłożyłam telefon do ucha.
-Halo?
-Cześć, księżniczko. -odpowiedział mi głos w słuchawce.
-Co tam? -brakowało mi głosu Sebastiana, szkoda, że wyjechał na wakacje już tydzień przed zakończeniem roku szkolnego.
-Chciałem tylko usłyszeć Twój głos.
-Tęsknię bardzo.
-Ja też, mała, ale jak tylko wrócę przyjadę do Ciebie. - odpowiedział ciepło.
-Całe dwa tygodnie. - odparłam smutno.
-Minie szybciej, niż zdążysz sobie wyobrazić. Skarbie muszę kończyć, trzymaj się perełko. - usłyszałam cmoknięcie i dźwięk zakończenia rozmowy. Potwornie mi go brakowało.
Zanim zablokowałam telefon zerknęłam na godzinę. Wybiła 16:20 a ojca nadal nie było.
-Może korki. - mruknęłam sama do siebie.
Minuty mijały. 16:25, 16;30. Postanowiłam, że zadzwonię i dowiem się co się stało. Usłyszałam jedynie pocztę głosową, którą słyszałam kolejne trzy razy. Trudno, wyjazd nie wypali. Odłożyłam rzeczy i zdjęłam buty. Byłam zdziwiona, gdyż tata zawsze był na czas a kiedy nie mógł - dzwonił lub pisał. Pocieszałam się tym, że pewnie rozladowała mu się bateria.
   Mój telefon zawibrował, więc podniosłam go i odblokowałam. Czekała na mnie wiadomość od chłopaka, który pisał do mnie w ciągu ostatnich dni.
"Masz ostatnią szansę." - tak wyglądały słowa. Moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz, a na czoło skapnęły krople zimnego potu. Przeciągnęłam palcami po włosach i odpisałam.
Czego ode mnie chcesz?
Moje ręce trzęsły się ze strachu a oczy odruchowo powędrowały w stronę podwórka. Sama byłam zdziwiona, że moje myśli są tylko i wyłącznie negatywne.
Ja? Pieniędzy. Czterdzieści tysięcy złotych. - odpisał.
Czemu miałabym Ci dać tyle pieniędzy?
W głowie kotłowały się miliardy pytań.
Ręce były kompletnie spocone a serce biło jak opętane. Nie miałam pojęcia czego chciał ode mnie ten facet. Weszłam na jego profil - konto śmierdziało fake'iem. To co przeczytałam zwaliło mnie z nóg.
Nie wiem jak postąpisz, ale ja na Twoim miejscu chciałbym odzyskać ojca. Zresztą sama zobacz.
Chłopak wysłał mi zdjęcie. Fotografię mojego ojca. Tata siedzi na krześle, związany. Serce biło coraz szybciej a co stało się później nie pamiętam. Widziałam tylko czarny obraz przed oczami. Czerń, czerń i czerń. Nie kończący się mrok.
×××

2 komentarze :

  1. Chętnie przeczytam, ale zmień czcionkę, bo boli w oczy samo patrzenie na taką ilość tekstu z taką czcionką :/ I druga rada: nie wyśrodkowuj tekstu, to czyta się jeszcze gorzej.

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka