środa, 20 lipca 2016

Część druga| Rozdział pierwszy.

D W A  L A T A  P Ó Ź N I E J

Przetarłam zaspane oczy i przeciągnęłam się leniwie na łóżku. Ostatni raz kiedy byłam wyspana wypadł chyba w ferie. Pierwszy rok liceum był naprawdę ciężki, ciągłe sprawdziany, kartkówki, wyjazdy. Lecz w  końcu nadszedł ten upragniony czas - wakacje.
  Miałam znowu iść spać gdy nagle zorientowałam się, że dostałam nieprzyjemnej niespodzianki. Okres w pierwszym dniu wakacji -  zapowiada się nieźle.
   Zrzuciłam z siebie ubrudzoną, białą pościel i skierowałam się do łazienki. Obejrzałam się czy nie zostawiam żadnych odcisków na miejscu zbrodni i jak na złość zapomniałam o szafce, która stała przy drzwiach toalety. Owa szafka przywitała bardzo czule mojego małego palca u stopy. Syknęłam z bólu i w końcu dotarłam -już bez przeszkód- do łazienki. Załatwiłam sprawę szybciej niż się spodziewałam. Sprzątnęłam brudną piżamę w łazience i wróciłam do pokoju. Przy okazji zerknęłam na ścienny zegar i zorientowałam się, że jest już po jedenastej. Zrzuciłam prześcieradło i poszewkę z kołdry i zaniosłam do kosza na brudy. Jedyną dobrą wiadomością było to, że nie zaplamiłam łóżka.
   Odpaliłam laptopa i weszłam na Tumblr'a. Zreblogowałam kilka notek i przeniosłam mój tyłek na łóżko. Włączyłam Youtube i weszłam na kanał reZigiusza. Przyjaźniłam się z youtuberem przez cały ten czas i dowiedziałam się o tym dopiero po roku znajomości kiedy występował w telewizji. Na początku bałam się, że zmieni to coś w naszych kontaktach ale nic się nie zmieniło. Oprócz tego, że Remek ciągle prosi mnie o to, żebym z nim wystąpiła na co ja się nie zgadzam. Mam nadzieję, że w końcu odpuści.
   Na kanale nie było nowego odcinka więc podłączyłam słuchawki i utonęłam w piosence Company Biebera. Ten głos był po prostu miodem dla moich uszu. Z zahipnotyzowania wyrwały mnie wibracje mojego smartfona. Wyciągnęłam się jak najdalej mogłam i nadal nie sięgałam. Zostałam zmuszona do odłożenia laptopa i wstania po telefon. Po uruchomieniu okazało się, że tata wysłał mi SMS-a, w którym informował, że jest w mieście i zamierza zabrać mnie do kina. Niekoniecznie miałam ochotę na wyjście dzisiaj więc zadzwoniłam. Odebrał po dwóch sygnałach.
-Halo? Julcia? - typowe przywitanie w jego wykonaniu.
-Tak, posłuchaj bo niekoniecznie mam ochotę na wychodzenie dzisiaj z domu. Na ile zostajesz?
-Do końca tygodnia, księżniczko. Może jutro? Grają "Gdzie jest Dori?".
-Zabawne. - prychnęłam w odpowiedzi.
-O 16:45 grają Obecność 2. Może tym jaśnie Pani się zadowoli? - droczył się ze mną.
-Dobrze, więc jutro o 16:30 czekam pod domem. Narazie. - pożegnałam się a w odpowiedzi usłyszałam dźwięk zakończenia rozmowy.
Mimo, że tata wyjaśnił całą sprawę z moją rodzicielką nie mieszka z nami. Mama boi się zaufać mu po raz drugi. Aczkolwiek obiecał mi, że w tym roku przeprowadzi się gdzieś bliżej nas. Ojciec pławi się w luksusach więc nie mam pojęcia czemu nie przeprowadził się już przynajmniej rok temu, kiedy pogodził się z mamą.
   Sam fakt, że jego drugie życie przyniosło mu wiele korzyści musi często wyjeżdżać za granicę, czego wprost nie znoszę. Najczęściej są to jakieś dwa tygodnie. Przyjeżdża do mnie zawsze kiedy ma wolny tydzień albo miesiąc. Najgorsze w tym było to, że nie było go na moich siedemnastych urodzinach i panicznie boję się, że ominie go dzień, w którym stanę się pełnoletnia.
    Chciałam odłożyć smartfon ale okienko z wiadomością przykuło moją uwagę. Nie widziałam wcześniej osoby, która ma takie zdjęcie profilowe.     Odpaliłam Messengera i zobaczyłam,  napisał do mnie nieznajomy chłopak. Nie było tam nic oprócz "Siema", więc odłożyłam telefon i zwróciłam się w stronę łazienki. Co prawda byłam już ubrana, ale moje włosy krzyczały o pomoc. Mama była w pracy więc włączyłam Kill em with kindness Seleny na cały regulator. Pochyliłam się nad wanną i zamoczyłam moje tłuste włosy w strumieniu wody. Następnie dwa razy umyłam je szamponem i zakończyłam spłukując odżywkę. Złapałam ręcznik i owinęłam nim moje włosy. Nawet nie chciało mi się malować więc wyłączyłam laptopa i poszłam w stronę kuchni, gdyż w moim brzuchu odgrywany był bardzo głośny koncert. Pchnęłam drzwi, które za nic nie chciały się ruszyć. Zdezorientowana pomyślałam, że po prostu znowu dywan zaczepił o coś i blokuje wejście ale widząc, że drzwi lekko się otworzyły i zamknęły od razu odskoczyłam i pobiegłam do łazienki. Zamknęłam się w kiblu co może nie było najlepszym rozwiązaniem ale to jedyne miejsce w domu, które ma zamek.
   Usłyszałam jak drzwi do kuchni otwierają się i kroki, które najprawdopodobniej należą do mężczyzny. Facet zapukał do drzwi ale nic nie powiedział. Jedyne co robiłam to starałam się oddychać jak najciszej.
   Mijały minuty a zza drzwi nie dochodził żaden dźwięk. Postanowiłam wyjrzeć i ocenić sytuację. Cholera czemu nie wzięłam ze sobą telefonu. Podeszłam do wyjścia z łazienki, przesunęłam zamek i lekko uchyliłam drzwi. Wyjrzałam tak daleko na ile było mnie stać. Jeżeli ktoś miał być to jedynie na szafce obok, o którą się dziś uderzyłam, ale to nie możliwe, gdyż słyszałabym gdyby tam wlazł. Trudno, raz kozie śmierć. Pchnęłam drzwi jeszcze dalej i wyjrzałam. Moje serce zabiło mocniej a ciało utonęło w drgawkach. Na szafce stał facet ubrany na czarno, w jednej ręce miał siekierę a w drugiej... kamerę? Który normalny morderca nagrywałby śmierć ofiary? Zaraz, zaraz, zaraz.
-Hej, Remek, następnym razem uprzedź mnie, że wpadniesz. - syknęłam wrednie śmiejąc się z własnej głupoty.
-A Ty następnym razem nie słuchaj muzyki tak głośno bo nie usłyszysz mordercy. - zaśmiał się i ściągnął kominiarkę z głowy. Odpalił swoje Youtubowe zakończenie filmiku i wyłączył kamerę.
-Pozwól mi wstawić ten epicki film, prooosze!
-Nie ma takiej opcji. - odparłam sucho.
-Kiedy dasz się namówić. - mruknął i ruszył ku kuchni. - Zdaje się, że jesteś głodna. - wskazał mój brzuch, który głośno zaburczał.
-Zacznijmy od jedzenia. - uśmiechnęłam się i weszłam do kuchni. Podeszłam do szafki i wyciągnęłam zupki chińskie. -Chcesz?
-Mhm. - mruknął grzebiąc w swoim telefonie.
   Wlałam wodę do czajnika i postawiłam go na kuchence po czym usiadłam przy stole patrząc na mojego przyjaciela, który bezustannie patrzył się w ekran komórki.
-Odłóż to w końcu, człowieku błagam. Od miesiąca nic tylko telefon, laptop, komputer, telefon, laptop, komputer. - prychnęłam.
-Przepraszam, po prostu mój kanał jest dla mnie potwornie ważny, zresztą sama wiesz. - skierował błagający wzrok na mnie po czym wrócił do penetrowania smartfona.
    Wstałam i dokończyłam przyrządzanie zupek, mój żołądek grał marsza, hymn i Bóg wie co jeszcze. Chwyciłam za dwie łyżki i gotowy śniadanio-obiad postawiłam na stole. Od razu zaczęłam jeść. Remek w końcu odłożył telefon i zaczął jeść. Rozmawialiśmy jak zawsze - o wszystkim, jest dla mnie najbliższym przyjacielem, zawsze można na niego liczyć. Chociaż dzisiaj wyglądał na przybitego. Nie chciałam naciskać, czekałam aż sam opowie o co chodzi. W końcu chrząknął znacząco.
-Hej, mała. Bo ja muszę już lecieć. - usłyszałam zamiast wyjaśnień. Coś było na rzeczy, ale trudno, jeszcze zdążę z nim o tym porozmawiać.
-Trzymaj się, do zobaczenia. - wstałam i uściskałam przyjaciela. - Odprowadzę Cię do drzwi.
-Mhm. - uśmiechnął się. Widziałam, że ten uśmiech jest wymuszony a oczy zaraz zaleją się łzami. Nie chciałam trzymać go na siłę, sama nienawidzę, gdy ktoś patrzy na moje łzy.
   Chłopak założył buty i wyszedł nic nie mówiąc. Zamknęłam drzwi na klucz i podbiegłam do okna w kuchni. Remek założył kaptur a głowę trzymał nisko. Moje ciało przeszły nieprzyjemne ciarki, nie pamiętam kiedy ostatnio Remik był w tak złym stanie jak dziś. 
   Wróciłam do jedzenia, które skończyłam w ciągu kilkudziesięciu sekund, byłam bardzo ciekawa czemu jeszcze się nie porzygałam. Wzięłam chipsy i paluszki z narożnej szafki i wróciłam do pokoju. Mój plan na dzień dzisiejszy to cały dzionek w łóżku z szóstym sezonem Pamiętników Wampirów, jedzeniem i cieplutkim kocem. Obejrzałam trzy odcinki i moje powieki same zaczęły opadać.

××× 

7 komentarzy :

  1. Mega! Czekam na kolejny rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. świeetny rozdział,zostanę na dłużej :))
    https://llifebypatt.blogspot.com/2016/07/wam-wszystkim-dzis-troche-chciaam-wam.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :) czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, jestem osobą, która rzadko komentuje, a kiedy już to robi - robi to szczerze i bez sztucznego słodzenia, wskazując błędy i dając rady, jak je poprawić, ponieważ uważam, że jest zdecydowanie lepsze od sztucznego słodzenia. No i wiadomo, że autor wtedy wie, że ktoś przeczytał jego post. :)
    Soł... zaczynajmy, na pierwszy ogień pójdą błędy i różnego rodzaju zgrzyty, które można by poprawić, żeby przyjemniej się czytało:
    - ,,Pierwszy rok liceum był naprawdę ciężki, ciągłe sprawdziany, kartkówki, wyjazdy." - wydaje mi się, że zamiast pierwszego przecinka powinien być średnik, jednak nie jestem stuprocentowo pewna. :3
    - ,,Miałam znowu iść spać gdy nagle zorientowałam się, że dostałam nieprzyjemnej niespodzianki. " przecinek przed "gdy" i "nieprzyjemną" zamiast "nieprzyjemnej".
    - ,,Obejrzałam się czy nie zostawiam żadnych odcisków na miejscu zbrodni i jak na złość zapomniałam o szafce, która stała przy drzwiach toalety." - tutaj nie jestem do końca pewna, ale wydaje mi się, że "jak na złość" to wtrącenie, więc powinno być oddzielone przecinkami lub myślnikami. :)
    - ,, Zrzuciłam z siebie ubrudzoną, białą pościel i skierowałam się do łazienki." - tutaj jest o pościeli, dalej o piżamie, taki drobny szczegół, ale wpada w oczy.
    "Zrzuciłam prześcieradło i poszewkę z kołdry i zaniosłam do kosza na brudy." jeżeli chodziło o to, że wyplątała się z ubrudzonej pościeli, to poprzedni cytat powinien być inaczej zapisany. :)
    - ,,Na początku bałam się, że zmieni to coś w naszych kontaktach ale nic się nie zmieniło." - powtórzenie, "zmieni" i "zmieniło". Może lepiej by było zastąpić "zmieniło" na "ale były to bezpodstawne obawy", "ale nic takiego się nie wydarzyło", "ale nic takiego się nie stało"?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - ,,Oprócz tego, że Remek ciągle prosi mnie o to, żebym z nim wystąpiła na co ja się nie zgadzam." - wydaje mi się, że przed "na co ja się nie zgadzam" powinien być przecinek, ale stuprocentowej pewności nie mam. Interpunkcja to zło. :D
      - ,,Na kanale nie było nowego odcinka więc podłączyłam słuchawki i utonęłam w piosence Company Biebera." - przecinek przed "więc". :)
      - ,,Niekoniecznie miałam ochotę na wyjście dzisiaj więc zadzwoniłam. " - ponownie przecinek przed "więc". :)
      - ,,-Halo? Julcia? - typowe przywitanie w jego wykonaniu." - tutaj "typowe" z dużej. Jeżeli mnie pamięć nie myli - w dialogach zapisujemy z małej litery tylko i wyłącznie czynności mówione, że to tak ujmę, czyli "szepnął", "powiedział, "odrzekł", "zapytał", "wrzasnął", "zaśmiał się", "warknął", itp.
      - ,,-Tak, posłuchaj bo niekoniecznie mam ochotę na wychodzenie dzisiaj z domu. Na ile zostajesz?" - przecinek przed "bo". Zawsze. Obowiązkowo. Od tej zasady wyjątków nie ma, tak samo jak od "ale". Chyba że uznamy "no bo" za wyjątek (nie spotkałam się ze stawianiem tutaj przecinków), jednak jeżeli oddzielamy dwa zdania od siebie w zdaniu złożonym, zawsze przecinek przed "bo" i "ale". Prawie zawsze przed "że", wyjątkami są "mimo że", "chyba że", czasami "dlatego że", chociaż ten przypadek to kwestia sporna, tutaj stawiamy przed "mimo", "chyba", itp. :)

      O tym wspomnę raz, chociaż z tego, co widzę jest jeszcze kilka takich wpadek:
      -,,-Zabawne. - prychnęłam w odpowiedzi." - bez kropki. W dialogu, gdy po zdaniu twierdzącym następuje słowo "prychnęłam", "powiedziałam", "wyszeptałam", "zaśmiałam się", itp. nie stawiamy kropki. :)
      - ,,Mimo, że tata wyjaśnił całą sprawę z moją rodzicielką nie mieszka z nami. " O tym mówiłam wyżej, bez przecinka przed "że". Przecinek przed "nie mieszka z nami". :)
      -,, Sam fakt, że jego drugie życie przyniosło mu wiele korzyści musi często wyjeżdżać za granicę, czego wprost nie znoszę." - z tego zdania, że "sam fakt" musi często wyjeżdżać za granicę, bo jego drugie życie przyniosło mu wiele korzyści. Nie zrozumiałam tego zdania. O.o
      - ,, Chciałam odłożyć smartfon ale okienko z wiadomością przykuło moją uwagę. " przecinek przed "ale".
      - ,,Następnie dwa razy umyłam je szamponem i zakończyłam spłukując odżywkę." - przecinek przed "spłukując".
      - ,, Cholera czemu nie wzięłam ze sobą telefonu. " - przecinek przed "czemu" i znak zapytania.
      - ,, Wlałam wodę do czajnika i postawiłam go na kuchence po czym usiadłam przy stole patrząc na mojego przyjaciela, który bezustannie patrzył się w ekran komórki." - przecinek przed "patrząc".
      - ,,Od razu zaczęłam jeść. Remek w końcu odłożył telefon i zaczął jeść." - powtórzenie.

      Cóż, jest jeszcze sporo zgubionych przecinków przed "więc", "ale", itp., ale szczerze mówiąc nie chciało mi się tego wszystkiego wyszukiwać. Polecam przejrzenie tekstu w poszukiwaniu błędów. :) Przydałoby się również więcej uczuć głównej bohaterki.

      Teraz ta pozytywna część:
      Łapiesz podstawowe zasady zapisywania dialogów, jest jeszcze problem w niektórych momentach, ale ogólnie nie jest źle.
      Rozumiesz również, że bez opisów ani rusz, chociaż mogłabyś nad nimi jeszcze popracować.
      Szablon jest naprawdę przyjemny, a nagłówek uroczy.

      Nie jest źle, ale może być lepiej, więc nie pozostaje mi nic innego, jak polecić Ci, żebyś nie przestawała ćwiczyć i czytać książek, bo bez tego ani rusz! :)

      Pozdrawiam,
      Eneyla
      guardian-of-shadows.blogspot.com

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo, na pewno wezmę uwagi do serca. Postaram się, aby kolejne rozdziały były coraz lepsze. Również pozdrawiam. :)

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka